Postanowiłam Wam pokazać osobę ,która namieszała w moim życiu i odmieniła je :) Opowiem Wam również historię naszej miłości jak się zaczęła.
A więc był sobie piękny czerwcowy dzień, kiedy na gadu gadu (komunikator) napisał do mnie mężczyzna , o imieniu Karol. Chciał się poznać, a że do mnie w tym tygodniu pisało kilka osób co twierdziło, że szukało kogoś innego i trafili na mnie, po czym okazywało się, że to jacyś napaleńcy, tego dnia postanowiłam dać popalić akurat Karolowi. A , że aktualnie byłam w związku z innym facetem, to przyszło mi to z lekkością, więc jak tylko do mnie napisał , zaatakowałam go, odsyłając go na ul.Myśliborską(dla niewtajemniczonych , na ul. myśliborskiej zawsze stoją tirówki). Zbeształam go , tak bardzo, że potem sama się dziwiłam, skąd mam w sobie tyle gniewu. A Karol zamiast w ramach rewanżu nawyzywać mnie, on mnie PRZEPROSIŁ !!!
Tak właśnie, byłam nie źle zaskoczona, strasznie się głupio poczułam, postanowiłam go przeprosić:) Tak zaczęła się między nami konwersacja, rozmawialiśmy, ale niezbyt często. Kontakt jakby ucichł. We wrześniu będąc w klasie 2 Technikum Architektury Krajobrazu , mieszkałam w internacie, napisałam do Karola całkiem żartobliwie, przywieź mi lusterko to zrobię Ci loda :P ( Chyba dzień wcześniej byłam na galeriankach w kinie) nawet nie myśląc, wypaliłam taki tekst, a on się śmiertelnie obraził i mi napisał dobra NARA :) Znów się zdziwiłam jego reakcją, bo ja to zrobiłam dla żartu, zresztą CI ludzie co mnie znają , wiedzą, że lubię żartować, ale akurat ten żart był nie na miejscu. Kontakt ucichł,po paru dniach postanowiłam go przeprosić, spotkaliśmy się po raz pierwszy :) W życiu nie spędziłam lepszych chwil , niż wtedy z Karolem. Przyjeżdzał do mnie do internatu, żartowaliśmy, spacerowaliśmy, dużo mi o sobie opowiadał, rzekłabym , że spędzaliśmy ze sobą czas od 15-22 codziennie przez 2 tygodnie. W międzyczasie rozstałam się z moim obecnym(tamtejszym) facetem. To stało się 30 września. Karol wtedy zabrał mnie do siebie do domu, pokazał mi kabarety, rozbawiał mnie gdyż troszkę przeżyłam rozstanie z M. (byliśmy ze sobą 1,5 roku). Kiedy Karol pocałował mnie w policzek , to czułam motyle, jakby coś unosiło mnie do nieba. Pomimo że nie był to buziak w usta. Pamiętam jeszcze , że miałam mieszane uczucia, jak się po raz pierwszy spotkaliśmy, na początku powiedziałam sobie ,że to nie dla mnie, ale po jakiś 3 sekundach zauroczyłam się. 3 Października wraz z Karolem wybraliśmy się na spacer na schody do nikąd( z tamtąd widać całą panoramę Gorzowa). Wtedy zaczęliśmy ze sobą chodzić:)
03.10.2010r. Ta data na zawsze będzie w mojej pamięci. Do dzisiaj jestem zadowolona z takiego obrotu akcji. Mam nadzieję , że już na zawsze będziemy cieszyć się sobą, mam nie tylko wspaniałego (narzeczonego od 30.10.2013r.) ,ale również przyjaciela, który mnie wspiera jak może, wtedy kiedy mam doła i nawet w sklepie gdy zastanawiam się co kupić. Dzięki niemu, znam swoją wartość jako kobieta, pomimo tego , że mam dość obfite kształty. Jeżeli to czytasz, to chciałabym Ci powiedzieć , że Kocham Cię Skarbie !
A oto Mój ukochany :
Będą żyli długo i szczęśliwie wychowując swoje dzieciaczki :) Amen :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miejmy nadzieję ,że nam się uda!
UsuńBARDZO TO ŁADNE CO PISZESZ:)
OdpowiedzUsuńWypociny prosto z serducha!
Usuń:) Ulciu oczywiście życzę Wam duuuużo szczęścia
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńPrzyjaciel i narzeczony, to idealne połączenie! Życzę mu żeby to przeczytał, bo mi...osobie postronnej czyta się to super! A co dopiero jemu- narzeczonemu :)
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikmalzenskiblog.blogspot.com/2014/02/liebster-blog.html Zapraszam do zabawy :) Pięknie razem wyglądacie!
OdpowiedzUsuń